HISTORIA NR 121

Byłam w niechcianej ciąży z braku dostępu do antykoncepcji i aborcji. Miałam 18 lat. Sprowokowałam poród bijąc się w brzuch pogrzebaczem, bo chciałam skończyć ten koszmar jak najszybciej. Odeszły wody i pojechałam do szpitala, pomimo wskazówek okulisty do cesarki chcieli mnie zmusić do porodu pochwowego. Zmieniłam szpital. Zrobili cesarkę. Przed im powiedziałam, że oddaję dziecko. Omijali mnie i napuszczali inne ciężarne, żeby mnie zmusić do zatrzymania dziecka, także księdza. Nie chcieli dać mi leków na zatrzymanie pokarmu, kłamali, że nie istnieją. Mogę powiedzieć, że tam zrobili ze mnie feministkę radykalną, która walczy o prawo do aborcji i antykoncepcji. Mam 42 lata i nigdy po tym nie byłam w stanie zdobyć się na dziecko, no ale to dobrze. Teraz jestem zadowolona, że ich nie mam.

Federa