HISTORIA NR 109

Cześć, chce podzielić się z Wami moja historia. Tekst, który wypowiedziała pani pseudo ginekolog rozłożył mnie w pierwszej chwili na łopatki. Udałam się na wizytę kontrolna będąc w ciąży, z racji urlopu mojej prowadzącej ciąże ginekolog przybyła na zastępująca pani notabene właścicielka kliniki ginekologiczno położniczej na Grzybowskiej w Warszawie. Kobieta spojrzała na mnie i wypowiedziała słowa, które trąbią mi w uszach do tej pory (a minęło już szczęśliwie 4 lata) „widzę, że urodzi Pani wieloryba bo taka matka to nic innego na świat nie wyda” Byłam co prawda okrągła, miałam lekką nadwagę, ale litości. Nawet mnie nie zbadała, na dzień dobry poczęstowała chamskim zachowaniem. Wstałam i stojąc uprzedziłam, ze po moim wyjściu z gabinetu udam się do mojego prawnika, który zajmie się jej zachowaniem. I za wizytę nie płacę. Kobieta próbowała się tłumaczyć złym dniem, ale zamykając drzwi zaśmiałam jej się w twarz. Wiem od mojej pani ginekolog, że moja reakcja była długo komentowana przez zespół całej kliniki. Nic z tym dalej nie zrobiłam, tyle tylko że postraszyłam, ale ileż razy musiała skrzywdzić inna kobietę swoim aroganckim zachowaniem.

Federa