Pod koniec 4. miesiąca zgłosiłam się do kliniki z strasznymi bólami. Na USG było widoczne niedorozwinięcie kończyny u jednego płodu. Lekarz powiedział „nic w tym takiego nie ma, przecież teraz takie protezy robią, i nie takie coś kobiety rodzą, u mnie była pacjentka, która rodziła 3 razy i dzieci w ogóle nie miały kończyn i było wszystko ok, a Pani tu się martwi na pustym miejscu”. Po tym idiotyzmie natychmiast pojechałam do innej kliniki, bo problem z bolami się nasilał. Dopiero tam lekarz powiedział, że „ma Pani drugi martwy płód, który wrósł w macicę. Pani może się starać o aborcje, ale zdaje Pani sonie sprawę, że w tym patologicznym kraju Panią zamęczą pseudotestami i badaniami, aby tylko przeciągnąć czas i nie pozwolić Pani usunąć ciążę”. Więc wyjechałam do normalnego kraju następnego dnia i po 2 dniach poczułam się wolna od tego dramatu. Ale konsekwencje po tym ukrytym martwym płodzie mam do teraz i zostaną już ze mną. A tak bym już dawno zapomniała o tych patologicznych decyzjach tego patologicznego kraju z patologicznym rządem.
Mam nadzieję moja historia jakoś pomoże tym biednym polskim kobietom i w końcu to się ruszy z martwego punktu i te dziewczyny poczują że mają prawo do własnego ciała.