Dzień dobry. Chciałam się podzielić swoją historią, co mnie spotkało.
W 19 tygodniu poszłam na kontrolne badanie, nie mogłam się doczekać kiedy usłyszę bicie serca mojego synka, zamiast tego usłyszałam „Wody płodowe uciekają, dziecko nie przeżyje”. W gabinecie od lekarza usłyszałam „Dzięki ustawie PiS musi Pani czekać aż dziecko umrze samo, my nie możemy nic zrobić”.
Prawie tydzień czasu leżałam sama w szpitalu, nawet mąż nie mógł do nie przyjść z powodu pandemii. Prosiłam o pomoc psychologa przyszedł tylko raz. Po 4 dniach pobytu w szpitalu powiedziano mi że dziecko zmarło i mogą wykonać zabieg.
Dziękuję że ta fundacja istnieje. Gdybym wiedziała o niej wcześniej może nie leżała bym w szpitalu i czekała kilka dni…