witajcie wojowniczki
tak,dokonałam aborcji w 1994 roku,czyli juz w tak zwanym kompromisie
zaszłam w nieplanowana i niechciana drugą ciążę
do tego mieszkanie z rodzicami na pokoju z kuchnia z męzem i 2 letnia córeczką,chciana ,wyczekana i kochana nad zycie
dlaczego? z tak zwanych przyczyn społeczno-materialnych
byłam bez pracy,bez mieszkania na łasce rodziców alkoholików
mąz pracował ale nie starczało na wszystko
i niespodzianka
kolejna ciąża
nie
nie chcielismy
mąż powiedzial do mnie tak
jaka decyzje podejmiesz taka uszanuję
ale pomyśl……
i miał rację
poszłam do lekarza o którym wiediałam,ze dokonuje aborcji
wizyta wieczorem
zadnych pytan
a w zasadzie jedno,,pewna jestes,,?
zdecydowana odpowiedz,,tak,,
masz tu recepte,wykup ten antybiotyk,bierz przez 3 dni i przyjdz do mnie 4 dnia
znów pózno wieczorna wizyta
mąz czekał w aucie
sam zabieg przebiegł szybko,bezbolesnie,sprawnie
cena?
ile możesz
zapłaciłam jakies smieszne grosze
juz nie pamietam bo to były jeszcze miliony na wypłaty
wiem,ze było to naprawde bardzo mało
po samym zabiegu rada lekarza,,gdybys dostała krwotoku natychmiast do mnie bez względu na porę,,zadnego szpitala ale nie przewiduję,bierz antybiotyk do końca
podziękowałam
wyszłam
krwotoku nie było
za miesiąc normalna miesiączka
czy załuje?
nie
czy mam wyrzuty sumienia?
nie
co poczułam?
ulgę
wychowałam jedna córkę
wykształciłam
nauczyłam ją zycia
samodzielnosci
wiary w siebie
powtórze
nie żałuję
to był 4 miesiąc
i najwazniejsze
płód był uszkodzony
urodziłabym potworka
czy byłabym go w stanie kochac?
pewnie tak
ale pewnie i nienawidziec
nie zaluję
dzis mam 50 lat
pozdrawiam
walczcie