HISTORIA NR 94

Ponad rok temu zostałam zgwałcona w swoim domu. Nie pamiętam, co działo się następnego dnia. Pamiętam tylko zapach domestosu, którego butelkę zużyłam w jeden dzień – chyba chciałam pozbyć się wszystkich śladów. Gdy nie pojawił się okres, zrobiłam test. Był negatywny, ale w przerażeniu i tak poszłam do ginekologa. Nagradzanego za prokobiece podejście. W czasie wizyty się rozpłakałam, lekarz wykonał badanie, ale powiedział, że nie jest pewny wyniku. Gdy zapytałam, co mogę zrobić teraz i co mam zrobić, jeśli wynik jednak będzie pozytywny. Powiedział, że jestem dorosła i mam pamiętać, że „każde dziecko to wielkie szczęście”. Skasował 300 zł. Nigdy do niego nie wróciłam.

Federa